Nie chciałem jechać na tegoroczne rekolekcje. Wynikało to ze strachu. Znałem motyw rekolekcji i domyślałem się, że będą one trudne. Znałem też jedną ze swoich niewoli bardzo dobrze i miałem szczerą nadzieję, że uda mi się z nią uporać jeszcze przed wyjazdem (niedoczekanie). A więc jechałem zawiedziony samym sobą, oczekując bardzo trudnego czasu. Mimo wszystko rozumiałem, że tego potrzebuję, cieszyłem się też na spotkanie z przyjaciółmi.
Mój animator zapowiedział już w pierwszy dzień, że ,,to będzie rzeź ”. Miał rację, bowiem uświadamianie sobie swoich niewoli to trudny i bolesny proces. Na ONŻ II° prosiłem Pana o poznanie prawdy o sobie, w tym celu przecież szukamy swoich niewoli, aby uwolnić się i okazać najprawdziwszego siebie. Wiedziałem, że problem, z którym walczyłem już przed rekolekcjami, nie może być jedynym, lecz jest przyczyną albo efektem następnego. Za łatwo by było mieć w życiu tylko jedną wadę. Prosiłem, szukałem, czekałem, a Bóg mi je objawił. Takie objawienie to niełatwa rzecz, można przyrównać je do rozczarowania samym sobą. Myśląc regularnie o swoich problemach możemy zapominać o mocnych stronach lub je zacząć widzieć jako złe (ja tak przynajmniej miałem). Wszystkie te doświadczenia zbliżają do stania się Nowym Człowiekiem. Te poszukiwania następnych niewoli nauczyły mnie postawy otwartości i zaufania Panu. Prosiłem go i otrzymałem, szukałem i znalazłem. Zaczynałem dostrzegać nie tylko odpowiedzi na moje pytania ale też to, że On wspiera mnie przez bliskich mi ludzi. Zawsze bardzo tą bliskość wspólnoty odczuwam i doceniam, będąc co roku na rekolekcjach wakacyjnych zaraz po obozie sportowym. Tam trudno jest znaleźć wsparcie duchowe. Sam też starałem się innych wspierać. Zdecydowałem się również przyjąć drogowskazy i ani razu nie poczułem, że tego żałuję. To jest dla mnie taki konkret, określenie sobie jak mam żyć, aby moje życie było piękniejsze.
Zidentyfikowanie problemów to już duży krok w przód, teraz już lepiej wiem jak je adresować. Po zakończeniu rekolekcji nie zmieniłem się całkowicie, również złapałem się na powtarzaniu ich. Co się jednak zmieniło to to, że mam więcej siły i determinacji by powstawać i ruszać w drogę dalej i aby odsłonić w końcu swój prawdziwy obraz, a do osiągnięcia tego wciąż mam jeszcze wiele do przebycia. Więc idę.
Marcin
ONŻ II, 2024
- Przez JW
- Rekolekcje dla młodzieży, Świadectwa